INTERVIEW

Jak doszło do powstania gabinetu?
Pracuję tu od początku istnienia salonu. Budowaliśmy go wtedy razem. Pani Behle chciała, aby oprócz pielęgnacji stóp oferować również zabiegi kosmetyczne. Szukała kosmetyczki. W ten sposób się poznaliśmy. Stopniowo budowaliśmy bazę klientów, a nawet byliśmy w stanie zatrudnić kolejnego pracownika.
Pani Behle chciała odejść na emeryturę w 2020 roku i jakiś czas wcześniej zapytała mnie, czy nie chciałbym przejąć pałeczki.

Czy decyzja była trudna? Jak przebiegało przejęcie?
Oczywiście przemyślałem to dokładnie, również z rodziną. Ale ponieważ byłam zaangażowana od początku istnienia firmy, było dla mnie jasne: Tak, zrobię to. W zeszłym roku omówiliśmy i załatwiliśmy wszystkie formalności. Rozmawialiśmy też z moimi kolegami, żeby nie było żadnych tajemnic. Później nastąpiło płynne przejście i stopniowo udało mi się wdrożyć do nowej roli. Tak więc przejście do stycznia 2020 roku poszło gładko.
Jesteśmy świetnym zespołem, uwielbiamy być dla naszych klientów, kochamy naszą pracę i ludzie też to czują.

Jakie usługi oferujecie?
Oferujemy usługi kosmetyczne, pedicure i manicure.

Co jest szczególnego w Pani pracy?
Różnorodność każdego dnia. Przy pielęgnacji stóp, zabiegach kosmetycznych czy manicure codziennie odbywają się ciekawe rozmowy z klientami. Lubię też wyzwania, np. szybkie znajdowanie alternatywnych rozwiązań, gdy zmieniają się terminy. Lubię swoją pracę i chcę ją kontynuować aż do emerytury. Mamy tę przewagę, że naszego „rzemiosła” nie da się kupić w internecie.

Czy prowadzicie szkolenia?
Kształcenie odbywa się zazwyczaj w szkołach prywatnych. Ale jest zbyt mało młodych ludzi, którzy chcieliby uczestniczyć w zajęciach. Ważne jest, aby promować następne pokolenie. Musiałaby interweniować polityka.

Czym jest Forst dla Pani?
Forst to moje rodzinne miasto, nigdy nie chciałam się przenieść gdzie indziej.