INTERVIEW

Od początków istnienia Volksbanku wiele się zmieniło. Jaki był ostatni kamień milowy na tej niezwykle długiej drodze?
Volksbank ma bardzo głębokie korzenie, to właśnie stanowi o naszej sile!
W ostatnim czasie ważne było połączenie VR Bank Forst z Volksbank Spremberg-Bad Muskau w 2010 r. Wyniki pokazują, że była to słuszna decyzja: wysoki wzrost bilansu, stabilne zyski i najwyższy poziom zadowolenia klientów; z najnowocześniejszymi mediami, tj. integracją cyfryzacji z dostosowaniem produktów i procesów do zmieniających się potrzeb klientów. Coraz więcej dzieje się w sieci. Klient potrzebuje nas, gdy sprawy się komplikują i to właśnie na nas można polegać, w przeciwieństwie do innych w sieci.

Nie pochodzisz z tego regionu? Co przyciągnęło Cię do Forst?
Nie, nie jestem z Forst, ale z Frankonii.
Wspaniali ludzie, piękne krajobrazy, ciekawe położenie tuż przy granicy. Przez przypadek mój dobry znajomy przeniósł się wtedy do Volksbanku i powiedział mi o wakacie, więc się zgłosiłem. Potem nagle stałem się członkiem zarządu. Oczywiście, stanowisko w zarządzie było moim celem od dłuższego czasu!

Czy zawsze chciał Pan zostać “bankierem”?
Właściwie zacząłem praktykę w banku, bo mama mówiła: idź do kasy oszczędności, tam wiesz, co masz, tam siedzisz ciepło i sucho. To, co nie było wtedy takie proste – to jedna z moich ulubionych historii – to test rekrutacyjny w ówczesnej Kreissparkasse Ludwigstadt, który odbywał się w hali sportowej. 186 uczestników ubiegało się o pięć miejsc stażowych. Dziś często życzylibyśmy sobie takiego wachlarza kandydatów.

Banki są czasami postrzegane krytycznie, mają niezbyt dobry wizerunek. Czy ma to wpływ na Volksbank tutaj na miejscu?
Jeśli chodzi o branżę, banki nie należały do najbardziej popularnych w ciągu ostatnich 10 lat i znalazły się pod presją ze wszystkich stron, co jest częściowo rozsądne ze względu na ochronę klienta. Niestety, stworzyło to całkowicie fałszywy i niezróżnicowany obraz, ponieważ tymi, którzy spowodowali na przykład ostatni kryzys finansowy, są duże banki. Małe Volksbanki i ogromna większość małych kas oszczędnościowych to nadal dość szanowane i normalne instytucje.
Tutaj na miejscu zdobywamy punkty dzięki naszemu nastawieniu na współpracę, niezawodnej kompetencji, bezpośredniemu kontaktowi z klientem, a ponadto dzięki naszemu zaangażowaniu w sprawy regionu.

Z punktu widzenia banku: Jak widzi Pan przyszłość Forst?
Przede wszystkim należy powiedzieć, że firma Forst istnieje już od 750 lat, więc często zadawane pytanie o możliwości jest właściwie całkowicie zbędne. Nadal mamy 18 tys. mieszkańców, a na pewno jeszcze kilku stracimy. Jest to całkowicie jasne. Trzeba jednak cofnąć się o krok i spojrzeć na to, dlaczego tak wielu ludzi mieszkało w Forst. Nie był to wzrost pierwotny, lecz napływ na zlecenie państwa dla przemysłu sukienniczego. Jest to więc teraz po prostu niepożądany rozwój, który jest odwracany, niepożądany rozwój wywołany przez państwo.
Mamy też w Forst firmy, które odnoszą sukcesy i rozwijają się. Jestem przekonany, że w strefie przemysłowej powstaną nowe osiedla. W związku z tym zakładam, że stworzeniu równowagi w liczbie mieszkańców dobrze będą towarzyszyć sukcesy gospodarcze. Oczywiście pewne jest, że przejdziemy przez dłuższy proces transformacji.
Decydującym czynnikiem będzie to, czy wszyscy będziemy konstruktywnie pracować, aby wszystko naprawdę działało, także w dłuższej perspektywie czasowej. Dotyczy to nie tylko nas jako banku, ale także gospodarki, a przede wszystkim polityki i administracji. Tutaj idea usług dla ludności, zwłaszcza dla tych, którzy pracują produktywnie, może być nadal rozwijana.

Jak widzi Pan przyszłość Volksbanku?
Genialne, oczywiście!